Nie traktujcie tego jak usprawiedliwienie, ale po raz pierwszy od kiedy zajmuję się kwiatami
kupiłam brokat.
Taki czas, taka potrzeba.
...i teraz mam za swoje.
Po skończonej pracy ( bez zbędnej charakteryzacji) mogę zabłysnąć na karnawałowym balu ;)
śliczne te twoje dekoracje, a jakie super zdjęcia;)), ja tam brokat lubie tu i ówdzie ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
-ula-
OdpowiedzUsuńU mnie wszystko ,,lśni,, ale nie tak, jak bym sobie tego życzyła ;)
Błyszcz, błyszcz w końcu w święta odrobina brokatu nie zaszkodzi:) Jak zawsze piękne prace.
OdpowiedzUsuńJak powiedzial klasyk:"troche pucu nie zaszkodzi"-w tym wypadku brokatu))).Iwona
OdpowiedzUsuńWszystko co się świeci lubimy już od maleńkości, więc dlaczego teraz miałybyśmy się wstydzić brokatu? Fajne rzeczy z tego wychodzą, do tego szaro-bura zima w pełni uprawnia świecidełka do królowania we florystycznych pracach. Teraz jest czas brokatu! Jakoś trudno wyobrazić sobie brokat letnią porą...Chociaż kto wie? Kamilo, na pewno możesz nas zaskoczyć!
OdpowiedzUsuń